zmieniłam się dużo...


18 stycznia 2008, 22:37

Oi zmieniłam się dużo,zmieniłam... Dawniej byłam inna...Może lepsza dla innych ale teraz jestem lepsza dla siebie...Teraz jestem odważniejsza a dawniej cicha jak mysz...Co mnie zmieniło?... Nie wiem może ta cała moja sytuacja?... Nie wiem... Dawniej w szkole byłam średnią uczennicą bo nigdy nie byłam kujonką, a teraz?... Teraz jestem słaba...bardzo może to dla mnie dobre nie jest no alw sie zmieniłam. Właśnie wczoraj dostałam pierwszą w moim życiu uwage (!) treści jej nie znam ale wiem za co ona była. a była za to że nie zostałam po lekcjach poukładać krzeseł....tak jakby sami za soba nie umieli...bleee...ale dobra mogłam zostać ale miałam autobus i mógł mi odjechać a wtedy ile...ok 15 km na nogach?... no zlitujcie się ale ja nie mam sił na chodzenie na nogach tyle km...a w szkole jeszcze doszedł mi mundurek (!) i kamery w szkole którego nie cierpie!!! A tak zmieniajac temat dziś z Łukaszem mamy pierwszą rocznice...już miesiąc a jego dalej nie ma...miesiąc "razem" a on od 15 dni sie nie odzywa...i już nie wiem co robic zerwać czy chodzić?... dziś zrobiłam wróżbę :P i powiedziałam sobie że jeżeli wyjdzie od 0% do 54% zrywam , jeżeli 55% do 76& jeszcze na jakis czas zostaje z nim a jak 77% do 100% zostaje zx nim... ale wyszło 24% ale wróżba nic nie daje. wróżby prawdy nie mówią choć czasem wierze przyznaje się ale w ta nie specjalnie...i już sama nie wiem co robić...powiedziałam wszystko koleżance z ławki w szkole i spytałam co mam robić a ona zapytała: "kochasz go?" i ja juz na to pytanie nie umiałam odpowiedzieć...nie wiem czemu...zawsze odpowiadałam zdecydowanie "TAAAAAK!!!" a teraz nie umiałam...czyżbym już go nie kochała? nie wiem sama teraz zadaje to pytanie i dalej nie umiem odpowiedziec na nie...a czy on mnie kocha?... też nie wiem... może tez go gnębi to pytanie?... ja nic nie wiem od 15 dni nie ma kontaktu z nim... przynajmniej ja nie mam...a tak kiedyś mówił ze mnie kocha ze mu zależy...Boże jeżeli to jajca były to ale jestem naiwna! a jeżeli nie?... ciągle gnebi mnie tysiąc pytan na które nie znam odpowiedzi...dobra wracam do poprzedniego tematu bo zaraz doła złapie...no wiec w szkole w tym roku a dokładnie w sobote tydzień temu miałam zawody w tenisa stołowego. już turniej gminny ale do powiatowego się już nie dostałam :P odpadłam od razu tak jak moja koleżanka z klasy :P ale dobre i gminne bo ja pierwszy raz mam takie osiągnięcie :P PIERWSZY!!!!!! Aaaaaa! JUPI!!! ale w szkole nie tylko spotykają mnie przyjemności... ale nic z tego juz sobie nie będę robić mam ich w dOOpie o! moje życie moją sprawa! ale nie wiem dlaczego tak optymistycznie troche mysle nigdy tak nie myślałam. (???) a co tam i tak jest lepiej :D XD ha!

19 stycznia 2008, 00:03
wiesz, z przyjaciółmi jest tak, że są nimi zawsze wtedy kiedy czegoś potrzebują... znam to uczucie, o którym tak dużo tutaj piszesz, też mnie kiedyś przyjaciółka wystawiła i długo nie mogłam nikomu zaufać, w międzyczasie pojawił się chłopak w moim życiu i było mi dobrze, potem jednak się skończyło i znowu zostałam sama jak palec, nie jestem na 100 % pewna, ale rozumiem to co czujesz... bądź dzielna, w końcu spotka Cię coś dobrego...

Dodaj komentarz