Nie potrafie dogadać sie z nikim...


19 stycznia 2008, 22:27
Dziś pokłuciłam się ze starszą, babcią, siorą a ze starszym to juz od wigilii sie nie odzywam. po prostu nie umiem się z nimi dogadać. juz lepiej sie dogaduję z obcymi...np. na czacie. to jest dużo łatwiejsze choć ich nie znam. kurde ja nawet teraz tak myśle i nawet siebie dobrze nie znam. co chwile cos odkrywam, czegoś się ucze a co dopiero o starszej albo o kimś innym?...Dzis miałam jakiś napad agresywności. Byłam strasznie agresywna miałam ochote ich wszystkich jakby to powiedziec łagodnie...hmmm.... roztrzaskac o! roztrzaskać! a przy okazji siebie...a skąd ta agresja się we mnie dziś wzięła i to jeszcze taka to nie wiem...może za długo ją w sobie tłumiłam?..aż w końcu nie wytrzymałam?... nie wiem ja nic nie wiem...co sie ze mną dzieje? dlaczego jestem taka...dziwna...? nie umiem z niczym sobie poradzić...jestem taka bezradna...nie potrafie sobie pomóc...nie potrafie pomóc innym...jak widać nic nie potrafie...chce się zmienić ale nie potrafie...chce się dogadywać normalnie z kazdym a nie na każdym kroku się kłucić...nie mam juz siły na dalszy ciąg tego wszystkiego...tylko co mi pozostaje to muza, jakieś książki oparte na faktach tylko już nie mam pomysłów nha nowe bo nie znam tytułów ani autorów...ale moja ulubioną książką opartą na faktach jest "Pamiętnik Narkomanki" Barbary Rosiek. czytałam ją ze sto razy i zawsze jakaś łza mi leci gdy czytam że akurat w dzień 3 maja (kurde moje urodziny) umiera Marzena...ale trafiła ze w moje urodziny...To piękna książka jak dla mnie...a jak ktos inny o niej sądzi to juz nie moja sprawa...a na chwile zmieniając całkiem temat no więc chce poinformować że łaskawie Rafał przesłał mojej siorce bita a później mi. tem bit to było coś w stylu: "jestem i jeszcze żyje  i masz mnie nie zdradzać..." przynajmniej ja tak to odebrałam i moja siora podobnie. nie wiem co on sobie myśli...czy on jajca sobie robi czy co?!... i teraz juz cisza...a już myślałyśmy z siorą że zapomniemy o nich o Rafale i Łukaszu a tu wszystko Rafał zepsuł puszczając bita...dobra wracam do tamtego tematu bo po co sobie humor psuć? no więc lubie też książke: " My Dzieci Z Dworca Zoo" a co ja tak wogóle do książek przeszłam? rozmarzyłam się i tyle tak lubie te książki że teraz rozum mi odebrało...i jeszcze ten bit od Rafała...Całkiem zbiło mnie z normalnego myślenia...nic juz na razie nie napisze bo nie mam łba juz. ide spać... dobranoc o!
20 stycznia 2008, 15:27
Poczytaj może Coelho , jego ksiażki wprowadzaja w niezwykly nastroj...
juti
20 stycznia 2008, 13:58
hej... wiesz mam podobnie jak ty. Nie potrafie pomóc ani sobie ani innym. z rodzicami się dogaduje dlatego ze chyba rzadko gadamy;p;p no ale bez jaj... nie przejmuj sie bedziue lepiej. tylko nie dus zlosci w sobie. lepiej wyzucac ja a nie kumulowac. jak chcesz to wejdź na moj blog: www.moje-zycie321.blog.onet.pl

Dodaj komentarz