Dziś śnił mi się największy koszmar....Jak już w wielu notatkach pisałam to moje szkolne przezwisko. A jak ktoś nie wie napisze jeszcze raz ale to dla mnie trudne jest...no więc to przezwisko to "demon"...nie cierpie tego...ale dziś śniło mi sie że stara kumpela która nawet mogła być przyjaciółka ale nie była nią w autobusie szkolnym wołała mnie po tym przezwisku...jak nie reagowałam to wołała "andzia" to pytam co a ona "demon no choć tu". Jak ja nie cierpie tego...wiele razy jak w szkole słysze to przezwisko nie wiem co mam z sobą zrobić.Kiedyś całe 7lekcji słyszałam tylko to...wtedy na ostatniej przerwie gdy szłam korytarzem myślałam "nie.dłużej teo nie wytrzymam.jak będe w domu wezmę sznurek i pójde do lasy.tak już dłużej byc nie może....to jest juz do przesady.to juz trwa dwa lata.nie wytrzymam tego.mam wszystkiego dość.będę miała święty spokój..." ale później uświadomiłam sobie że jak to zrobie oni będą się cieszyć a moja rodzina nie. moi starzy będą siebie obwiniać.coś mnie zatrzymało.coś mi nie pozwoliło.i dlatego jeszcze jestem na tym świecie...nie wiem dlaczego ale jestem bardzo przywiązana do mojej starszej i do sior...moja siora wyprowadzać sie będzie we wrześniu ale ja nie chce...ja chce mieć ją przy sobie nie wiem czemu ale chce.zawszw jak przypomnę sobie że wyprowadzać się będzie łzy same lecą. myśle sobie "musisz sie usamodzielnić.przecież ona ma swoje życie a ty swoje. dlaczego jesteś taka głupia i beczysz? weź się uspokuj i przestań beczeć...!" Może sie wyprowadzić ale chce miec przyjaciółki tak jak wiele osób innych...dlaczego ja jestem jakaś inna? przez tą chorobę? to przecież nie mój wymysł żeby zachorować na nią.ja chciałabym wyzdrowieć a nie...moja kumpela z ławki uważa mnie za "przyjaciółke" ale ja ją nie. ona jak spotyka sie z tymi co mnie przezywają od razu dołancza do nich i ona wtedy mnie też przezywa...ja już tak nie chce...:(
Pozdrawiam Cię.
Dodaj komentarz