Dowiedziałam się dziś że w wiosce obok mojej jest chora dziewczyna na sepse...Chorowała przez 2 lub 3 miechy na głowe czy coś...leczyli ją później muśleli że to grypa lecz teraz wiedzą już na 100% że to ta choroba...choroba śmierci czyli sepsa...niby mieszka w wiosce obok ale nie tak blisko choć nie daleko ale bliżej jest mój gimn...ale na szczęście ona nie jest z mojego gimna...ona dopiero chodzi do klasy 2 podstawowej...ale jej sąsiedzi chodzą z nami do gimnazjum...i byc może ktoś w szkole jest zarażony...ta dziewczyna przyjechała z Anglii....byc może z Anglii ściągła tą chorobę do nas...Oni powinni szkołe zamknąć ale powiedzieli że jej na razie nie zamknął i żeby nikt nie panikował...taaa łatwo mówić im oni już swoje lata przeżyli a my? mamy kupe życia przed sobą,mamy marzenia...ha! ale może jednak nikt chory nie jest ze szkoły?...trzeba być dobrej myśli:) Zaczęłam o wszystkim teraz inaczej myślec inaczej na wszystko patrze...tak jakoś doroślej. zaczęłam się zastanawiać nad dalszą nauką...zawodem...a nawet przyszłej rodzinie i mam nadzieje że nie przyjdzie jakaś sepsa i mi nie zniszczy moich marzeń...
ciekawy wpis. Pozdrawiam
Dodaj komentarz