Archiwum 22 lutego 2008


Moja wielka tajemnica.....:(
22 lutego 2008, 16:03
Ehh nie łatwo mi o tym pisać...tak jak wiele razy wspominałam w notkach że jestem wyśmiewana w szkole...teraz sie odważyłam wkońcu to napisać...o tym że to choroba dowiedziałam się właśnie przed 10 minutami od napisania tej notki. choc ona trwa juz od ok.2lat teraz dowiedziałąm sie prawdy. dowiedziałam się że chora jestem na Trichotillomanie. czyli wyrywanie włosów(z różnych okolic ciała - w moim przypadku z głowy:( ) więc od jakiś dwóch lat cierpie na nią...ale dopiero dziś odważyłąm się w google wpisać "wyrywanie włosów"...znalazłam tak informacje i zdziwiło mnie że tak wiele ludzi na to cierpi...zaczeli od 2 roku życia(niektórzy) i nie dadzą rady przestać choć mają teraz dorosły wiek...38lat jedna kobieta ma która nie poradziła sobie z tym do końca...dla mnie były okropny czerwiec 2006 początek czerwca gdy zaczęłam wyrywać włosy...byłam już u trzech psychologów i u psychiatry ale zrezygnowałam ze wszystkich bo...bo psycholodzy mówili: "pierwszy raz sie z tym spotykam...nie wiem co to może byc...poszperam w papierach...może uda mi się cos znaleść." a psychiatra podał leki przez które w  szkole spałam...miałam przez to złe oceny...może jest ktos kto czyta mojego bloga i który cierpi lub cierpiał na tą tragiczną chorobę? prosze o kontakt bardzo: mój e-mail andzia0010@buziaczek.pl . w szkole naśmiewają się że jestem łysa choć tylko u góry mam mało i krutkie...boże przecież to nie moja wina to choroba nie z mojej winy jest.. tą ksywką o której wspominałąm w ostatniej notce to...:( "demon" nie cierpie jej!!!! jestem załamana po przeczytaniu forum...o tej chorobie...teraz się odważyłam to napisać...mam dość tych kłamstw...tych spojrzeń na moją głowe...tych wyzwisk...tego braku zrozumienia...chce miec kogos komu moge to powiedziec...wszystko...bez wyjątku...mam trzech przyjaciół prawdziwych pierwszy to ten blog,drugi to hip hop i rap a trzecia to bardzo mocna herbata...mam nadzieje że będę miała czwartego...człowieka...prawdziwego przyjaciela...czemu to wszystko napisałam? nie wiem...może juz tego nie wytrzymałam?...nie wiem...