Archiwum luty 2008


Dlaczego?...
24 lutego 2008, 15:41
Cały czas zastanawiam się dlaczego jest tu tylu sympatycznych osób które mnie rozumią...nie znam żadnej osoby w realu żeby kiedykolwiek mnie zrozumiała...Przez to że nikt znajomy mnie nie rozumie nawet rodzice znalazłam swój inny świat. Taki świat w którym jest wszystko idealne w którym jest jedna osoba kóra mnie rozumie.Wymyśliłam nawet dla niej imie i nazwisko...A nawet wygląd. ona zawsze mnie rozumie i mi pomaga i podtrzymuje mnie na duchu. Ale również osoby które czytają mojego bloga również mnie podtrzymują na duchu. Nigdy nie myślałam o pisaniu bloga. Zawsze myślałam że nie umiem pisać pamiętników,blogów itp itd. Ale któregoś dnia postanowiłam napisać bloga i jak na razie widze dobrze mi idzie. Ale faktem żę ktoś znajomy mógłby przeczytac tego bloga się nie przejmuje. Oni i tak prawie wszystko wiedzą. To ich sprawka że mam depresje,że trafiłam do trzech psychologów i do jednego psychiatry. Wiem pomyślicie że jestem jakaś głupia ale nie. Do niedawna też tak myślałam ale gdy dowiedziałam się że to co robie to choroba (Tichotillomania) i że tyle osób na nią choruje już prawie od 20 lat to najpierw zaczęłam płakać i myśleć "to nieprawda...to nie może być choroba.To tylko głupie przyzwyczajenie. Dlaczego ja?..." i beczałam.Jak na razie boje się tego powiedzieć mamie że to choroba i że nie ma na to lekarstwa. Wczoraj powiedziałam o tym cioci do której mam choć troche zaufania iprosiłam żeby nie mówiła mamie ale jak ją znam powie. Ale później nie wytrzymałam powiedziałam siostrze. Nie przejęła sie tym tak jak ciotka. Ciotka tylko powiedziała "nie stresuj się" i poklepała mnie po głowie. taa nie stresuj się. ciekawe co ona by zrobiła jakby miała chorobe an którą nie ma lekarstwa. Choć kilka osób wyleczyło sie z pomocą psychologa i psychiatry. Ja mam lekarstwa ale wogóle ich nie zażywam bo zaraz po nich śpie.Nie  mam zamiaru osobiście spotykac się z psychologiem.I mam do was prośbe wielką.Jeżeli macie e-maila do jakiegos dobrego psychologa to prosze podajcie mi go.Ja musze sie z tego wyleczyc. To juz trwa prawie dwa lata.Licze na Was.
Moja wielka tajemnica.....:(
22 lutego 2008, 16:03
Ehh nie łatwo mi o tym pisać...tak jak wiele razy wspominałam w notkach że jestem wyśmiewana w szkole...teraz sie odważyłam wkońcu to napisać...o tym że to choroba dowiedziałam się właśnie przed 10 minutami od napisania tej notki. choc ona trwa juz od ok.2lat teraz dowiedziałąm sie prawdy. dowiedziałam się że chora jestem na Trichotillomanie. czyli wyrywanie włosów(z różnych okolic ciała - w moim przypadku z głowy:( ) więc od jakiś dwóch lat cierpie na nią...ale dopiero dziś odważyłąm się w google wpisać "wyrywanie włosów"...znalazłam tak informacje i zdziwiło mnie że tak wiele ludzi na to cierpi...zaczeli od 2 roku życia(niektórzy) i nie dadzą rady przestać choć mają teraz dorosły wiek...38lat jedna kobieta ma która nie poradziła sobie z tym do końca...dla mnie były okropny czerwiec 2006 początek czerwca gdy zaczęłam wyrywać włosy...byłam już u trzech psychologów i u psychiatry ale zrezygnowałam ze wszystkich bo...bo psycholodzy mówili: "pierwszy raz sie z tym spotykam...nie wiem co to może byc...poszperam w papierach...może uda mi się cos znaleść." a psychiatra podał leki przez które w  szkole spałam...miałam przez to złe oceny...może jest ktos kto czyta mojego bloga i który cierpi lub cierpiał na tą tragiczną chorobę? prosze o kontakt bardzo: mój e-mail andzia0010@buziaczek.pl . w szkole naśmiewają się że jestem łysa choć tylko u góry mam mało i krutkie...boże przecież to nie moja wina to choroba nie z mojej winy jest.. tą ksywką o której wspominałąm w ostatniej notce to...:( "demon" nie cierpie jej!!!! jestem załamana po przeczytaniu forum...o tej chorobie...teraz się odważyłam to napisać...mam dość tych kłamstw...tych spojrzeń na moją głowe...tych wyzwisk...tego braku zrozumienia...chce miec kogos komu moge to powiedziec...wszystko...bez wyjątku...mam trzech przyjaciół prawdziwych pierwszy to ten blog,drugi to hip hop i rap a trzecia to bardzo mocna herbata...mam nadzieje że będę miała czwartego...człowieka...prawdziwego przyjaciela...czemu to wszystko napisałam? nie wiem...może juz tego nie wytrzymałam?...nie wiem...
A mogło być wszystko inaczej...inne...
20 lutego 2008, 23:51
całe moje życie mogło być inne...Jakbym się tylko postarała dawno temu...ale jak widac wybrałam nie tą droge co trzeba...wybralam złą...jakbym poszła inną drogą tą lepszą wtedy w szkole może by mnie szanowali...może w domu inaczej starzy by na mnie patrzyli...może miałabym kogoś bliskiego,przyjaciela...może miałabym wkońcu swojego pierwszego faceta...szczerze gdybbym miała teraz faceta traktowałabym go inaczej niż inna która miała już wielu...byłabym wtedy całkiem inna...ale dlaczego faceci patrzą na wygląd a nie na serce?...ale że wybrałam złą drogę wszystko idzie nie tak jak trzeba...wszystko idzie w przeciwną stronę tą złą...w tą w której nie opuszcza mnie dół,łzy i inne przykre rzeczy. ale jaki błąd w życiu popełniłam taki wielki że spotkała mnie taka kara? w szkole boje się na lekcji zgłosić bo zawsze słysze to przezwisko...nie cierpie go...próbowałam się przyzwyczaić do niego ale nie potrafie. ja nawet nie potrafie sie przed nimi bronić...zawsze jak słysze to przezwisko udaje że nie słysze...ale i tak nie dają za wygraną...oni boją się że jak ich dotknę przez przypadek czy ich rzeczy to że jakąś zaraze dostaną...ale co ja im zrobiłam?...ciągle zadaje to jedno pytanie...co ja im zrobiłam że mnie tak znienawidzieli?...to już jest ponad moje siły...jedynie co podtrzymuje mnie na duchu to jedynie mój kochany hh i rap...bez niego życie jest inne ale wystarczy że kilka kawałków przesłucham zatrace sie w muzyce, wyobraże sobie jak mi przyjemnie to wtedy lepiej mi jest. i jeszcze w dodatku od jakiegoś czasu jak jest ze mna naprawde marnie pije bardzo mocną herbate...jak juz kiedyś pisałam działa na mnie jak narkotyk możliwe że nie tylko na mnie. jak zrobie kilka łyków czuje ulge...jest całkiem inaczej...moje życie wydaje mi sie bezkonfliktowe,takie w którym nie liczy sie nic tylko ja...i dlatego pije ją częściej bo tam jest dobrze nawet bardzo dobrze...ale może nie poradziłąbym sobie z moim narkotykiem i muzyką hh i rapem?...kto wie co by się już dawno wydarzyło...a w szkole nie umiem sobie z nimi poradzić nie umiem sie bronić...:(
tyle złego mnie spotkało a teraz Ty mnie...
19 lutego 2008, 22:41
dziś kolejny dół...mam już tego dość...czuje się niekochana,niepotrzebna i wogóle inna...w szkole dziś znów poniżania...w domu siorka dostałą mp3...nie dała mi nawet posłuchać ani dotknąć...ale co ja mam?...starą wieże na kasety i radio...nawet nie mam gdzie płyt słuchać...prosiłam starszych o bumboxa....i gówno z tego...jedynie co oni mogą mi dac to tylko w pysk...mi zawsze się obrywa chociaż nie zawsze jest moja wina! mam tego poprostu dość...prosiam dziś starszą o mp3 chodźby takie za 7dych ale ona tak mnie słuchała że zasnęłam na stołku ale dosłownie spałam.ja nic nie mam...no mam jedynie muze...dziś ona tylko mnie na duchu trzyma i odgania odemnie te mysli...moja kochana muza hh i rap...Kocham Ją... dziś poszłam do kąta i beczałam jak głupia...chociaż minęło już 4lata ja dalej pamiętam i coraz bardziej tęsknie...tęsknie za dziadzdiusiem...tak bardzo mi go brakuje że wiele razy chciałam popełnic samobójstwo by pójść do niego i być przy nim...kocham go bardziej niż rodziców on zastępował mi zawsze tate i nawet nieraz mame...zawesze byłam z nim a on mnie zostawił...no jak zwykle beksa ze mnie już rozkleiłam się i becze...tak bardzo chciałabym mu powiedzieć jak mi źle...co się dzieje w szkole i w domu.tak mi go brakuje że nie wiem co mam robić...gdy patrze na zdjęcie moje z komunii...na którym byłam z nim...wtedy tak bardzo chciałabym cofnąć czas do tych pięknych dni kiedy on był zawsze przy mnie. ale kiedy zachorował na raka ja byłam zawsze przy nim zawsze mu podawałam co chciał...siedziałam przy nim...nawet kiedy rano szłam do szkoły w połowie drogi zawracałam i szłam do niego...wtedy byłam przy nim. ale kiedy nadszedł 24 luty 2004r około 2 godziny w nocy obudziłam się...zaraz przyleciała babcia z ciotką z wiadomością że dziadziuś mój kochany nie żyje...zanim przyjechali zabrać go cały czas siedziałam przy nim i błagałam go słowami "dziadziuś jeżeli mnie kochasz to obudź się. słyszysz?... jeżeli mnie kochasz to obudź się" to były słowa które cały czas powtarzałam. nigdy nie zapomnę jego zawsze uśmiechniętej twarzy nawet nieraz w trudne dni swojej choroby się uśmiechał...Tak bardzo tęsknnie i Kocham Cię dziadziusiu! tak bardzo mnie wszystko boli tak bardzo dżo mnie złego spotyka a Ty mnie zostawiłeś...dlaczego?...czemu mi to zrobiłeś?..TBCKD...:* :'( tyle złego mnie spotkało...
To jest bez sensu! aaaa!!
15 lutego 2008, 16:12
Wczoraj pisałam o dziewczynie chora na sepse która mieszka niedaleko mnie....dziś ię dowiedziałam że ta choroba ją zabiła...ona zmarła wczoraj wnocy! Boże! Ona miała zaledwie kilka lat...9lat....to jeszcze dziecko było! a jej brat który dwa lata temu wyszedł z gimnazjum tez zachorował na sepse...zemdlał w szkole ale ich reakcja była natychmiastowa...zawieźli go do szpitala podali szczepionkę i wyzdrowiał. miał szczescie...współczuje rodzinie tej dziewczyny...co oni tam teraz przeżywają?...ta choroba wogóle nie ucieka mi z głowy... cały czas o niej myśle...boje sie że zachoruje na nią...dziś wychowawca powiedzałą nam że większe prawdopodobieństwo zachorowania na sepse maja dzieci,młodzież i starsi po 65roku życia ale dodała że ci co pal i piją jeszcze większe a ja paliłam papierosy...było ich kilka już...boje się...bardzo prosze przysłać mi na mój mail objawy tej choroby...mój mail to  andzia0010@buziaczek.pl  błagam prosze mi przysłac objawy jej ja juz o niczym prawie nie myśle...będę patrzyła do skrzynki na wiadomość...
Sepsa (?) Dlaczego?
14 lutego 2008, 20:03
Dowiedziałam się dziś że w wiosce obok mojej jest chora dziewczyna na sepse...Chorowała przez 2 lub 3 miechy na głowe czy coś...leczyli ją później muśleli że to grypa lecz teraz wiedzą już na 100% że to ta choroba...choroba śmierci czyli sepsa...niby mieszka w wiosce obok ale nie tak blisko choć nie daleko ale bliżej jest mój gimn...ale na szczęście ona nie jest z mojego gimna...ona dopiero chodzi do klasy 2 podstawowej...ale jej sąsiedzi chodzą z nami do gimnazjum...i byc może ktoś w szkole jest zarażony...ta dziewczyna przyjechała z Anglii....byc może z Anglii ściągła tą chorobę do nas...Oni powinni szkołe zamknąć ale powiedzieli że jej na razie nie zamknął i żeby nikt nie panikował...taaa łatwo mówić im oni już swoje lata przeżyli a my? mamy kupe życia przed sobą,mamy marzenia...ha! ale może jednak nikt chory nie jest ze szkoły?...trzeba być dobrej myśli:) Zaczęłam o wszystkim teraz inaczej myślec inaczej na wszystko patrze...tak jakoś doroślej. zaczęłam się zastanawiać nad dalszą nauką...zawodem...a nawet przyszłej rodzinie i mam nadzieje że nie przyjdzie jakaś sepsa i mi nie zniszczy moich marzeń...
Co za bezsens...poprostu żałosny typ...
07 lutego 2008, 19:05
no więc...Rafał ten mojej siostry facet z neta z którym zerwała uczepił się mnie...pisał że moją siore przestaje lubić a mnie coraz bardziej zaczyna. ja nie chce go!!! napisałam mu że ja nic do niegoo nie czuje i ze nic z tego. on że wie...ale ja nie chce go! On był jak to on mówi BYŁ gejem...był? co za śmieszne...był... haha gejem jak się już jest to od urodzenia i do śmierci! a nie że był...on nim dalej jest a teraz sie jeszcze mnie  uczepił. jak mam go spławić? nie potrafie i jeszcze w dodatku wczoraj powiedział mi że ale to dosłownie tylko że napisał tak "musze ci coś powiedzieć...o łukaszu...bo on poprostu ma cie gdzieś. przepraszam ale musiałem to napisać bo ktoś musiał i jeszcze znalazł sobie dziewczyne. a brzydka jak chuj. i co o tym myślisz? co wywnioskowałąś?" to jego słowa. co ja miałam zroić.? napisałam mu że łukasza mam gdzieś że nie obchodzi mnie on ani to co robi aon tylko odpisał że ok. ok to ok. jaki on jest żałosny...nie chce go ja chce Piotrka ze szkoły...n jest inny niż te żałosne typy z neta. do Piotrka jeszcze nie zagadałam...o ja idiotka...nie potrafie...szczerze? nie miałam nigdy faceta O! i wydaje mi się że nie chce mieć chociaż...nie na razie nie chce bo i tak mnie nikt nie chce. wiec ja mam się starać? o nie. ja chce miec przyjaciół a nie faceta. facet do szczęścia mi jest nie potrzebny a przyjaciele tak...tylko ich brak...:( ahh.....
Nie przespana noc :) a później bóle...
07 lutego 2008, 18:50

Pierwszy raz w życiu...nie spałam całą noc....Siedziałam na kompie. Jak głupia wpatrywałam się w monitor...bez sensu...nic ciekawego nie było...chciałabym iść na całą noc na jakąś impreze ale gdzie?... nie ma do kogo...więc siedziałam...spać mi sie nie chciało...czekałam tylko na słońce...lecz go nie było widać...więc dalej siedziałam...gdy już słońca wstało zeszłam po schodach na dół do mamy. zdziwiła sie bardzo bo od początku feri spałam do 16 i dosłownie do 16. nic mnie nie potrafiło dobudzić. ale dobra...słyszałam kiedyś że baaaaardzo mocna herbata działa jak narkotyk. poprawa humor, nie czuje się wtedy nic i jest się szczęśliwym. więc zdobiłam sobie. mały kubek z gorącą wodą i trzy torebeczki herbaty. mama zdzuwiona po co taka mocna powiedziałam jej że po niej nie będzie mi sie chciało spać. więc uwierzyła jak głupia. wypiłam. patrzyłam jak nienormalna do okna co dwie sekundy jakbym na kogoś czekała...to przez herbate...później zrobiłam drugą mocniejszą...wypiłam...tym razem jakieś omamy a że pierwszy raz piłam taką mocną to mnie cholernie łeb bolał i brzuch. mama się kapła że to przez herbate. a myśle co tam fajnie sie czułam po pierwszej. przyjemnie tylko  to okno co dwie sekundy. ale wogóle było git. myślałam sobie ze jużnigdy nie wezmę herbaty do ust ale teraz sobie myśle że będę piła ją intensywnie. taką mocną. po prostu chce mieć fajne uczucie. nie można Go czyli tego uczucia opisać, trzeba samemu sprawdzic. ja się juz przekonałam. było mmm jakby to ująć...nie potrafie ująć tego trzeba samemu się przekonać.... 

Mój @
06 lutego 2008, 01:39
W razie jakiś pytań zostawie swój prywatny @.    andzia0010@buziaczek.pl  no... a na te co dostałąm postaram się odezwać... odpowiem na wszystkie przysłane mi pytania na skrzynke moją. a tak wogóle to napisze co tam u mnie słychać. No więc Łukasz się nie odezwał, Rafał się odezwał, doła już prawie nie mam ale czuje że jak Łukasz sie odezwie spowrotem go złapie. Ciągle wymyślam przedziwne historie które chce żeby się kiedyś spełniły ale niektóre jak na końcu nie chce mi się wymyślać kończą się tragicznie. Ale dobra. Stałam się inna teraz. Bardziej odważna ale czuje że jak wróce po feriach do gimna to spowrotem będę jak myszka pod miotłą... Dziewczyna która odezwała się do mnie na czacie,która uważała mnie za przyjaciółke, mści się bo ją olałam. Ona myśli że wirtualnych znajomych uważam za przyjaciół. Ha to się grubo myli! dobra ja lece spać. Snów czarnobiałych bo są zajebiste i rzadko się takie zdażają! ha!Piszcie na @ jak coś