Archiwum marzec 2008


Co zrobic?...
29 marca 2008, 00:20
kurcze dawno nie pisałam...i chyba juz przestene pisać tego bloga...wolóle tak jakoś mi dziwnie. Pomóżcie mi podjąć decyzje czy dalej go pisac czy może już nie?...moim zdaniem to nie ma sensu a z drugiej strony jakis ma...ale nie wiem. prosze pomóżcie mi...
Wszystko się pogmatwało....
18 marca 2008, 21:16
aaaaaaa!!! Jestem chora...:( Mam angine... i po świętach ide do chirurga...:/ Bo wrasta mi paznokieć. Musze mieć operacje (?) Boje się...ale musze bo mam to już od jakiś 3 lat...ani buta ubrać bo boli...przeżuje może:) U mnie marniutko teraz...kilka dni przeleżałam w łóżku bo przez 3 dni miałam 39 stopni gorączki i nie można było jej zbić...troche lepiej się czuje ale nie najlepiej... ja idem sie przespać:) może jutro coś więcej napisze:) pozdro
bo tego mi brak...
12 marca 2008, 12:55
Teraz jest już ciepło...tak fajnie by było z przyjaciółką iść na jakąś impreze...ognisko...na spacer...ale ja nie mam z kim...tak mi z tym źle...cały czas modle się żebym kogoś poznała ciekawego jakąś moją przyjaciółkę...wiem że gdzieś taka jest...ale jeszcze nie jest czas żeby się poznać...przyjdzie czas to się spotkamy.ale mi jest teraz tak bardzo źle...chciałabym z kimś pogadać...nie wiem czemu nie mam bliskiej osoby...pewnie wiele osób które czytaja mojego bloga myśli "ale głupia.nienormalna.." czy coś takiego. byc może ale niech wiedzą że chce sie zmienic. dziś miałam piękny sen a zarazem zły...śniło mi się że poszłam do grupy znajomych starych..i tam była nowa dziewczyna.i palili coś. podeszłam do nich i powiedziałam żeby mi też dali jednego. ale pokazali na nową ipowiedzieli że ona ma. więc poszłam do niej i objęłam ją ręką i mówie żeby mi też dała. no i dała mi ale jeszcze powiedziała nie dotykaj mnie fuj.  ii zaczęła się oczepytać. ona wydawała się być fajna ale nie wiem czy napewno. ehh...ciężko jest...
Jakiś dziwny ten dzień...dzień 8 marca......
09 marca 2008, 00:59
Dziś był potwormy dla mnie dzień...Rano gdy wstałam miałam jechać na miasto z siostrą...ale ona pojechała ze starszą...nie wiem czemu ale mi tak strasznie zależało żeby z nią jechać...ubrałam się i pobiegłam na dół...ale tam była tylko 4-letnia siostrzyczka.więc zapytałam ją gdzie mama ona powiedziała że pojechała a ja ją zzapytałam czy z elą...ona powiedziała że tak...później zdziwiłam się że jest sama i pytam gdzie babcia a ona poszła na chwile na góre...kiedy babcia przyszłą - nie wiem jakąś minute później - wpadłam w szał...rozwalałam co się tylko dało, wyklinałam,płakałam, kłuciłam się z nią...juz prawie uderzyłam siostrzyczke ale nie zrobiłam tego...wyleciałam do swojego pokoju... siadłam i z płaczem mówiłam "musze się powiesić ja juz tak dłużej żyć nie moge...ciągle uciekają mi...dlaczego ja jestem na ostatnim planie?...musze to zrobić oni napewno nie będa żałwali..."...po chwili popatrzyłam na ręce...mam schowaną zyletke...raz pociełam się...teraz miałam zamiar kolejny raz...ale nie zrobiłam tego...nie wiem czemu cały czas płakałam...wkońcu gdy przestałam włączyłam kompa...miałam zamiar tak zrobić starszej na złość i już prawie nie pozamiawiałam jakiś pierdół na allegro...ale gdy przyjechały pokłuciłyśmy się ale za chwile wszystko było juz wporzątku...wieczorem  od wujka przyjechał starszy i dał mi...czekolade na dzień kobiet...uhuhuhu żeby się czasem nie zesrał...od ponad pół roku słowa do mnie nie powiedział a tu czekolada...hahaha śmieszne...później pościagałam kodeki do filmów bo mi nie szły i ściągłam pornosa kiedys zamiast komedii.teraz zauważyłam gdy zaczęłam oglądać...hahaah jak starzy zobaczą albo ciotka to będzie taka awantura hahaha ale mi to lata. później oglądłam film "My dzieci z dworca ZOO" bardzo ciekawy film...polecam. a zzaraz pójde spać...Na noc:)
Kolejna bezsensowna notatka...
07 marca 2008, 15:53
No więc na prośbę Pani Anny podaje ponownie mojego e-maila: andzia0010@buziaczek.pl to jest mój prywatny e-mail...A wracając to nic sie nie poprawiło...dziś właśnie napisałam do piotrusia...tego ze szkoły co mi się podoba...on jest kochany...ale nie odpisał:( dlaczego nikt mnie nie chce...?czy to przez Tricho?...a w klasie nic sie nie zmieniło...ale jakos nie przeszkadza mi to tak bardzo jak kiedyś...A wracając jeszcze na chwile do komentarza Pani Anny...oczywiście ma Pani racje ciągle rozmawiają o fryzurach co mnie bardzo krępuje...robia nowe sobie umawiaja się do fryzjera a ja?...ja jak głupia udaje że nie słysze albo im przytakuje...ale to jest nie do zniesienia już...jest coraz gorzej na moim łebie...a coraz bardziej zależy mi na Piotrusiu...Co mam zrobić żeby zauważył mnie?...żeby chciał pogadać chociaż?...zapoznać się...?...wiem że nie moge go zmysić...to tylko od niego zalezy ale chce żeby chociaż mnie poznał zobaczył jaka jestem a nie jak wyglądam...ja tez mam serce i uczucia..przeciez też mam prawa do normalnego życia i miłości...jutro dzień kobiet a nikt o mnie nie pamięta...rozumiem ich:(
eee....
03 marca 2008, 19:02
Nie...jeszcze siedze w gimnie w drugiej klasie.jeszcze sie bedę męczyła przez następny rok.Ale dzisiaj tak strasznie w szkole nie było ale nie najlepiej.postanowiłam nie przejmować sie tym...Byc moze nie podobam się im ja byc może nie podoba im sie mój styl i być może ja do nich nie pasuje ale mnie juz to wali. nie będe chyba robiła sonie nic z tego.jeżeli ma im ulżyć to niech gadają. ja poznam kiedys prawdziwych ziomków.ale na to przyjdzie czas a jak na razie bede się jeszcze męczyc z tymi idiotami. Nie chce mi się teraz pisac.może napisze coś jeszcze dzis ale nie teraz.pozdro wam kochane ziomalki:P
mi nie jest łatwo to powiedzieć...
02 marca 2008, 23:40

Wiele osób pisze w komentach zeby powiedziec im otwarcie że nie życze sobie by tak na mnie mówili. Ale ja tak nie potrafie....co mam im powiedzieć "nie mówcie tak na mnie bo sobie nie życze"???? tym bardziej tak będą mówić. oni nie są tacy że przestaną. to idioci. w tamtym roku kurtke mi potargali.poszłam do wychowawczyni to teraz boją sie dotykac moje rzeczy bo mówią że "zaraza"...czemu ja mam tak przejebane? no czemu ja?? coś mi się wydaje że nikt kto czyta mojego bloga nie ma tak jak ja.że jestem jedyna...wiele osób myśli pewnie czytając to że jakaś pojebana. być mmoże ale źle mi z tym. chce byc taka jak reszta.chce miec znajomych a nie wrogów.przyjaciół chce mieć.a nie tak jak teraz wszyscy wrogo nastawieni do mnie.nie moge się doczekać kiedy będzie wiosna...już niedługo kupuje nowe buciki,bluze z kapturem i czapke...mmm...kurwa nie potrafie odgonic mysli od pierdolonej budy.cały czas słysze przezwisko...ja już tak dalej nie moge...nie potrafie...chce się zmienić...ale nikt we mnie nie wierzy..jestem sama...bez nikogo bliskiego...jest blisko-muza...nic więcej...nie potrafie im tego powiedzieć że nie chce..że juz mam dość przezwiska...jak mam powiedzieć?...a jak oni zaczną bardziej?...i gorzej?...Boże ratuj...

Koszmar....chcę zapomniec o nim...
02 marca 2008, 13:55
Dziś śnił mi się największy koszmar....Jak już w wielu notatkach pisałam to moje szkolne przezwisko. A jak ktoś nie wie napisze jeszcze raz ale to dla mnie trudne jest...no więc to przezwisko to "demon"...nie cierpie tego...ale dziś śniło mi sie że stara kumpela która nawet mogła być przyjaciółka ale nie była nią w autobusie szkolnym wołała mnie po tym przezwisku...jak nie reagowałam to wołała "andzia" to pytam co a ona "demon no choć tu". Jak ja nie cierpie tego...wiele razy jak w szkole słysze to przezwisko nie wiem co mam z sobą zrobić.Kiedyś całe 7lekcji słyszałam tylko to...wtedy na ostatniej przerwie gdy szłam korytarzem myślałam "nie.dłużej teo nie wytrzymam.jak będe w domu wezmę sznurek i pójde do lasy.tak już dłużej byc nie może....to jest juz do przesady.to juz trwa dwa lata.nie wytrzymam tego.mam wszystkiego dość.będę miała święty spokój..." ale później uświadomiłam sobie że jak to zrobie oni będą się cieszyć a moja rodzina nie. moi starzy będą siebie obwiniać.coś mnie zatrzymało.coś mi nie pozwoliło.i dlatego jeszcze jestem na tym świecie...nie wiem dlaczego ale jestem bardzo przywiązana do mojej starszej i do sior...moja siora wyprowadzać sie będzie we wrześniu ale ja nie chce...ja chce mieć ją przy sobie nie wiem czemu ale chce.zawszw jak przypomnę sobie że wyprowadzać się będzie łzy same lecą. myśle sobie "musisz sie usamodzielnić.przecież ona ma swoje życie a ty swoje. dlaczego jesteś taka głupia i beczysz? weź się uspokuj i przestań beczeć...!" Może sie wyprowadzić ale chce miec przyjaciółki tak jak wiele osób innych...dlaczego ja jestem jakaś inna? przez tą chorobę? to przecież nie mój wymysł żeby zachorować na nią.ja chciałabym wyzdrowieć a nie...moja kumpela z ławki uważa mnie za "przyjaciółke" ale ja ją nie. ona jak spotyka sie z tymi co mnie przezywają od razu dołancza do nich i ona wtedy mnie też przezywa...ja już tak nie chce...:(